-Czy to takie ważne?- jestem świeża w tematach istot
nadprzyrodzonych i nie wiem jak ważna jest czystość gatunków.
-Dla niektórych tak-odpowiedziała krótko.
-Możesz mi to wyjaśnić?- miałam nadzieję, że uda mi się dowiedzieć trochę więcej o świecie, w którym teraz żyje.
-Kiedy różne gatunki łączą się w pary, ich potomstwo jest mieszanką gatunków obydwojga rodziców, czasami potrafi stać się tak, że rodzeństwo jest genetycznie inne, bo jedno urodziło się czarownicą, a drugie wilkołakiem. Istnieją w naszej społeczności tak zwane rodziny królewskie, dla których czystość krwi jest najważniejsza. Eliot jest człowiekiem, związku między istotami, a ludźmi są wręcz zabronione. Związki między gatunkowe, są co raz częstsze, ale nadal wywołują zamieszanie. Jedynym wyjątkiem są twoi rodzice, rodzina panująca.
-Jak to?- nie spodziewałam się takich rewelacji.
-Twoja matka, królowa jest czarownicą, to po niej masz moc. Natomiast twój ojciec, król, jest zmiennokształtnym, po nim twój dar otrzymała siostra- wyjaśniła mi, a ja byłam w co raz większym szoku. Dlaczego nikt nie powiedział mi, że mam siostrę?- Widzę twoje zaskoczenie, nikt nie wyjaśnił ci tego?
-Powiedzieli mi tylko, że jestem tak jakby następcą tronu, a moi rodzice się ukrywają- byłam w szoku, nie miałam zamiaru rozmawiać z Tiną o moim pochodzeniu. Jednak bardzo chciałam wiedzieć kim a może czym jestem.
-Chcesz żeby opowiedzieć ci to od strony twojej przyszłej poddanej?- dziewczyna rozchmurzyła się, widząc okazję do zmiany tematu.
-Oczywiście- uśmiechnęłam się.- Zamieniam się w słuch.
-Jak wiesz jesteś czarownicą, ale nie byle jaką. Twoja mama posiada coś, co nazywane jest pradawną mocą. Niestety wiem tylko tyle, jeżeli nie jest się jedną z was można znać tylko nazwę. Natomiast twój tata jest najpotężniejszym zmiennokształtnym jaki obecnie żyje. Pewnie zapytasz co to zmiennokształtny. Mianowicie jest to istota, której moc objawia się około dwunastego roku życia. Wówczas przemienia się ona w zwierze, które jest najbliższe jej sercu, które odzwierciedla jej duszę. Od nas różni ich to, że przemieniają się kiedy chcą i nie maja wyczulonych zmysłów. Ty urodziłaś się pierwsza i odziedziczyłaś geny matki, a twoja siostra dwa lata po tobie i nie miała mocy czarownicy, więc wszyscy uznali, że jest zmiennokształtną. Była to wyjątkowa sytuacja dlatego, że najczęściej geny rodziców mieszają się w dziecku i powstaje hybryda. Niedługo po narodzinach twojej siostry zaczęły się ataki na czarownice. Nie jesteś tak jakby następcą tronu. Ty naprawdę pewnego dnia na nim zasiądziesz. Ludzki rząd wie o naszym istnieniu, ale nic więcej. Jesteśmy pod panowaniem ludzkiego króla, w radzie nie zasiada żaden nadprzyrodzony. Jednak wasza rodzina ma zwierzchnictwo nad instytucją strażników i kilkoma szkołami, gdzie razem z bogatymi ludźmi uczą się i mieszkają istoty nadprzyrodzone. Odzywa się wiele głosów, że ty jako przyszła królowa powinnaś coś z tym zrobić, zdobyć dla nas trochę władzy. Umożliwić dołączenie do rady króla przedstawicieli naszych gatunków- zamilkła i popatrzyła na mnie czekając na reakcję.
- Jestem w szoku. Nie miałam pojęcia, że tak to wygląda- powiedziałam zgodnie z prawdą, ale jedna rzecz nadal nie dawała mi spokoju- Dlaczego moi rodzice porzucili mnie i ukrywają się?
-Kiedy twoja matka przejęła rządy i wyszła za twojego tatę rozpoczęły się ataki na czarownice. Istnieje wiele klanów, które są przeciwne monarchii, a najwięcej następców tronu jest właśnie wśród czarownic. Wybyli przeszło pół populacji zanim twoi rodzice zdołali coś zrobić. Powołali wówczas instytucję strażników, którzy mieli ochraniać ocalałych. Do tamtej pory rasa, która miała objąć stanowiska, była ochroną rodziny królewskiej. Nielicznym trafiał się ten zaszczyt. Wybrańcy byli wysyłani do specjalnych szkół w wieku 3 lat i tam szkoleni. Ich służba rozpoczynała się kiedy mieli szesnaście lat. Twoi rodzice przemianowali tą rasę na Strażników. Od tamtej pory prawie wszystkie dzieci były wysyłane na szkolenie. Wyjątkiem były dziewczynki w wysoko postawionych rodzinach. Powstawały placówki, w których pracę znajdowali naukowcy, strażnicy pracujący umysłowo, a nie w terenie. Reszta zostawała przydzielana członkom rodzin królewskich, którzy byli czarownicami. Wielu nie spodobało się, że tylko wy macie dostać ochronę, odezwały się głosy, że młoda para królewska postradała zmysły i woda sodowa uderzyła im do głowy. Jednak twoja matka mimo młodego wieku, bo w chwili objęcia trony miała zaledwie siedemnaście lat, była bardzo inteligenta i tłumaczyła swoim poddanym dlaczego właśnie ta rasa, a nie inna potrzebuje pomocy Strażników. Dla uspokojenia ludzi, kiedy został zaatakowany przedstawiciel innego gatunku, jego rodzina i on, jeżeli przeżył, dostawali ochronę. Niestety sytuacja się nie poprawiała. Ataki przygasły na jakiś czas, ale nadal ginęły czarownice i czarnoksiężnicy. Kiedy urodziłaś się po dziesięciu latach cała nasza społeczność radowała się razem z twoją rodzinom. Mord na czarownicach wydawał się być tylko epizodem w historii. Jednak wszyscy się mylili. Niedługo po narodzinach twojej siostry została zamordowana siostra twojej matki wraz z rodziną i strażnikami. Atak tak bliski rodzinie panującej przeraził całą społeczność. Zaczęto ukrywać swoje pochodzenie, czarownice paliły księgi magiczne, lub ukrywały je. Zmiennokształtni przestawali korzystać ze swojej natury, młode istoty były porzucane przez rodziców, lub oddawane do ludzkich rodzin. Wszystko w strachu przed utratą życia swojego i bliskich. Twoi rodzice nie mogli zapanować nad tym co się działo, zapanowała całkowita anarchia. Jedyne co im zostało to ukrycie się i przeczekanie sytuacji. Nie była to szlachetne i wiele ma im to za złe. Oddali ciebie i siostrę do rodzin strażników, którym najłatwiej było udawać ludzi. Miałyście się dowiedzieć prawdy kiedy wszystko ucichnie. Nikt nie spodziewał się, że po twoich rodzicach jak i po was słuch zaginie. Nastały naprawdę ciężkie czasy dla nas, istot nadprzyrodzonych.
Nie mogłam uwierzyć w to co słyszałam. Dlaczego moi rodzice tak łatwo się poddali? Dlaczego pozwalają swoim poddanym wyrzekać się ich natury? Oddawać dzieci w obce ręce?
-To wszystko brzmi tak niemożliwie- popatrzyłam na Tinę i widziałam na jej twarzy wymalowane współczucie.
-Wychowałam się w tej rzeczywistości. Moi rodzice choć ludzie wiedzieli o naszym istnieniu, opowiadali nam historię upadku waszej rodziny. Byli przekonani, że dzieci królowej powrócą i uratują społeczność istot nadnaturalnych.
-Czyli wszyscy oczekują, że ja i moja siostra powrócimy na tron, pozbędziemy się tych złych i wywalczymy autonomię dla istot nadprzyrodzonych?- bałam się odpowiedzialności, która spoczywała na moich barkach. Cieszyła mnie zabawa w księżniczkę, ale nie jestem gotowa dzierżyć w swoich rękach ludzkich losów.
-Dokładnie tak. Najstarsi pamiętają jeszcze, kiedy posiadaliśmy własny kraj, teraz jest tylko częścią Monarchii Dorjanowskiej- wyjaśniła Tina.
-A co na to ludzki król? Nikt nie zobaczył co się dzieje?
-Większość istoto mieszkało na terenie ich dawnego państwa, a nie dużo ludzi sprowadziło się tutaj. Po za tym dla niego jesteśmy tylko utrapieniem. Nie zdziwię się jak on jest odpowiedzialny na ataki.
-Przepraszam Cię, ale muszę nad tym wszystkim pomyśleć. Do zobaczenia jutro- pożegnałam się i wstałam z krzesła przy jej łóżku, już miałam wyjść kiedy usłyszałam pytanie.
-Co z Jake’iem?
-Radzi sobie z tym, prosił żeby cię pozdrowić i przeprosić, ale nie jest na siłach cię odwiedzić- skłamałam.
-Ja jego również pozdrawiam- dziewczyna od razu się rozpromieniła.
Ruszyłam szybko przed siebie, rzucając słowa pożegnania strażnikom i pielęgniarce. Czekający na mnie Tom i Lola poderwali się z miejsc kiedy mnie zobaczyli.
-Wszystko w porządku?- zapytał Tom. Nie, nic nie było w porządku.
-Jak najlepszym chodźmy na lekcję.
Przez cały dzień nie mogłam się skupić. Rozmyślałam nad tym co powiedziała mi Tina. Monarchia Dorjanowska to duży kraj leżący w malowniczym położeniu. Z jednej strony otaczały nas pasy ośnieżonych gór, a z drugiej rozpościerało się ciepłe lazurowe morze. Część państwa, w której mieszkałam i w której mieści się akademia nazywana jest potocznie Dawną Królewszczyzną. Teraz rozumiem skąd ta nazwa, było to kiedyś państwo rządzone przez moich przodków. Stąd duża ilość gotyckich zamczysk, renesansowych posiadłości. Zawsze zastanawiałam się czy w tych wszystkich majątkach żyją krewni króla, rodzice nigdy nie odpowiadali na moje pytania, a w szkole nie uczono nas tego. Większość tych domostw musi należeć do rodzin nadnaturalnych, może nawet któryś zamek jest moim prawdziwym domem. Kto to wie? Według ludzkiej historii, ziemie te były niezamieszkane i już w X wieku wchłonięte przez Monarchie. Jak to możliwe, że nikt nie zna prawdy?
Miałam tak dużo pytań, a w głowie tworzyły się kolejne. Dlaczego nikt nie powiedział mi, że mam siostrę? Czy ona jest tu w Akademii? Czy wie o swoim pochodzeniu i o mnie? Czy moi rodzice wciąż żyją?
Zaskakujące jest to jak szybkie zawirowania przechodziła historia istot nadprzyrodzonych wciągu zaledwie dwudziestu siedmiu lat. Ile istnień zginęło prze te kilkanaście lat.
Wszystko to było przytłaczające.
Chciałam zapytać „Co dalej?!”.
Niestety na to pytanie mogłam odpowiedzieć tylko ja.
-Dla niektórych tak-odpowiedziała krótko.
-Możesz mi to wyjaśnić?- miałam nadzieję, że uda mi się dowiedzieć trochę więcej o świecie, w którym teraz żyje.
-Kiedy różne gatunki łączą się w pary, ich potomstwo jest mieszanką gatunków obydwojga rodziców, czasami potrafi stać się tak, że rodzeństwo jest genetycznie inne, bo jedno urodziło się czarownicą, a drugie wilkołakiem. Istnieją w naszej społeczności tak zwane rodziny królewskie, dla których czystość krwi jest najważniejsza. Eliot jest człowiekiem, związku między istotami, a ludźmi są wręcz zabronione. Związki między gatunkowe, są co raz częstsze, ale nadal wywołują zamieszanie. Jedynym wyjątkiem są twoi rodzice, rodzina panująca.
-Jak to?- nie spodziewałam się takich rewelacji.
-Twoja matka, królowa jest czarownicą, to po niej masz moc. Natomiast twój ojciec, król, jest zmiennokształtnym, po nim twój dar otrzymała siostra- wyjaśniła mi, a ja byłam w co raz większym szoku. Dlaczego nikt nie powiedział mi, że mam siostrę?- Widzę twoje zaskoczenie, nikt nie wyjaśnił ci tego?
-Powiedzieli mi tylko, że jestem tak jakby następcą tronu, a moi rodzice się ukrywają- byłam w szoku, nie miałam zamiaru rozmawiać z Tiną o moim pochodzeniu. Jednak bardzo chciałam wiedzieć kim a może czym jestem.
-Chcesz żeby opowiedzieć ci to od strony twojej przyszłej poddanej?- dziewczyna rozchmurzyła się, widząc okazję do zmiany tematu.
-Oczywiście- uśmiechnęłam się.- Zamieniam się w słuch.
-Jak wiesz jesteś czarownicą, ale nie byle jaką. Twoja mama posiada coś, co nazywane jest pradawną mocą. Niestety wiem tylko tyle, jeżeli nie jest się jedną z was można znać tylko nazwę. Natomiast twój tata jest najpotężniejszym zmiennokształtnym jaki obecnie żyje. Pewnie zapytasz co to zmiennokształtny. Mianowicie jest to istota, której moc objawia się około dwunastego roku życia. Wówczas przemienia się ona w zwierze, które jest najbliższe jej sercu, które odzwierciedla jej duszę. Od nas różni ich to, że przemieniają się kiedy chcą i nie maja wyczulonych zmysłów. Ty urodziłaś się pierwsza i odziedziczyłaś geny matki, a twoja siostra dwa lata po tobie i nie miała mocy czarownicy, więc wszyscy uznali, że jest zmiennokształtną. Była to wyjątkowa sytuacja dlatego, że najczęściej geny rodziców mieszają się w dziecku i powstaje hybryda. Niedługo po narodzinach twojej siostry zaczęły się ataki na czarownice. Nie jesteś tak jakby następcą tronu. Ty naprawdę pewnego dnia na nim zasiądziesz. Ludzki rząd wie o naszym istnieniu, ale nic więcej. Jesteśmy pod panowaniem ludzkiego króla, w radzie nie zasiada żaden nadprzyrodzony. Jednak wasza rodzina ma zwierzchnictwo nad instytucją strażników i kilkoma szkołami, gdzie razem z bogatymi ludźmi uczą się i mieszkają istoty nadprzyrodzone. Odzywa się wiele głosów, że ty jako przyszła królowa powinnaś coś z tym zrobić, zdobyć dla nas trochę władzy. Umożliwić dołączenie do rady króla przedstawicieli naszych gatunków- zamilkła i popatrzyła na mnie czekając na reakcję.
- Jestem w szoku. Nie miałam pojęcia, że tak to wygląda- powiedziałam zgodnie z prawdą, ale jedna rzecz nadal nie dawała mi spokoju- Dlaczego moi rodzice porzucili mnie i ukrywają się?
-Kiedy twoja matka przejęła rządy i wyszła za twojego tatę rozpoczęły się ataki na czarownice. Istnieje wiele klanów, które są przeciwne monarchii, a najwięcej następców tronu jest właśnie wśród czarownic. Wybyli przeszło pół populacji zanim twoi rodzice zdołali coś zrobić. Powołali wówczas instytucję strażników, którzy mieli ochraniać ocalałych. Do tamtej pory rasa, która miała objąć stanowiska, była ochroną rodziny królewskiej. Nielicznym trafiał się ten zaszczyt. Wybrańcy byli wysyłani do specjalnych szkół w wieku 3 lat i tam szkoleni. Ich służba rozpoczynała się kiedy mieli szesnaście lat. Twoi rodzice przemianowali tą rasę na Strażników. Od tamtej pory prawie wszystkie dzieci były wysyłane na szkolenie. Wyjątkiem były dziewczynki w wysoko postawionych rodzinach. Powstawały placówki, w których pracę znajdowali naukowcy, strażnicy pracujący umysłowo, a nie w terenie. Reszta zostawała przydzielana członkom rodzin królewskich, którzy byli czarownicami. Wielu nie spodobało się, że tylko wy macie dostać ochronę, odezwały się głosy, że młoda para królewska postradała zmysły i woda sodowa uderzyła im do głowy. Jednak twoja matka mimo młodego wieku, bo w chwili objęcia trony miała zaledwie siedemnaście lat, była bardzo inteligenta i tłumaczyła swoim poddanym dlaczego właśnie ta rasa, a nie inna potrzebuje pomocy Strażników. Dla uspokojenia ludzi, kiedy został zaatakowany przedstawiciel innego gatunku, jego rodzina i on, jeżeli przeżył, dostawali ochronę. Niestety sytuacja się nie poprawiała. Ataki przygasły na jakiś czas, ale nadal ginęły czarownice i czarnoksiężnicy. Kiedy urodziłaś się po dziesięciu latach cała nasza społeczność radowała się razem z twoją rodzinom. Mord na czarownicach wydawał się być tylko epizodem w historii. Jednak wszyscy się mylili. Niedługo po narodzinach twojej siostry została zamordowana siostra twojej matki wraz z rodziną i strażnikami. Atak tak bliski rodzinie panującej przeraził całą społeczność. Zaczęto ukrywać swoje pochodzenie, czarownice paliły księgi magiczne, lub ukrywały je. Zmiennokształtni przestawali korzystać ze swojej natury, młode istoty były porzucane przez rodziców, lub oddawane do ludzkich rodzin. Wszystko w strachu przed utratą życia swojego i bliskich. Twoi rodzice nie mogli zapanować nad tym co się działo, zapanowała całkowita anarchia. Jedyne co im zostało to ukrycie się i przeczekanie sytuacji. Nie była to szlachetne i wiele ma im to za złe. Oddali ciebie i siostrę do rodzin strażników, którym najłatwiej było udawać ludzi. Miałyście się dowiedzieć prawdy kiedy wszystko ucichnie. Nikt nie spodziewał się, że po twoich rodzicach jak i po was słuch zaginie. Nastały naprawdę ciężkie czasy dla nas, istot nadprzyrodzonych.
Nie mogłam uwierzyć w to co słyszałam. Dlaczego moi rodzice tak łatwo się poddali? Dlaczego pozwalają swoim poddanym wyrzekać się ich natury? Oddawać dzieci w obce ręce?
-To wszystko brzmi tak niemożliwie- popatrzyłam na Tinę i widziałam na jej twarzy wymalowane współczucie.
-Wychowałam się w tej rzeczywistości. Moi rodzice choć ludzie wiedzieli o naszym istnieniu, opowiadali nam historię upadku waszej rodziny. Byli przekonani, że dzieci królowej powrócą i uratują społeczność istot nadnaturalnych.
-Czyli wszyscy oczekują, że ja i moja siostra powrócimy na tron, pozbędziemy się tych złych i wywalczymy autonomię dla istot nadprzyrodzonych?- bałam się odpowiedzialności, która spoczywała na moich barkach. Cieszyła mnie zabawa w księżniczkę, ale nie jestem gotowa dzierżyć w swoich rękach ludzkich losów.
-Dokładnie tak. Najstarsi pamiętają jeszcze, kiedy posiadaliśmy własny kraj, teraz jest tylko częścią Monarchii Dorjanowskiej- wyjaśniła Tina.
-A co na to ludzki król? Nikt nie zobaczył co się dzieje?
-Większość istoto mieszkało na terenie ich dawnego państwa, a nie dużo ludzi sprowadziło się tutaj. Po za tym dla niego jesteśmy tylko utrapieniem. Nie zdziwię się jak on jest odpowiedzialny na ataki.
-Przepraszam Cię, ale muszę nad tym wszystkim pomyśleć. Do zobaczenia jutro- pożegnałam się i wstałam z krzesła przy jej łóżku, już miałam wyjść kiedy usłyszałam pytanie.
-Co z Jake’iem?
-Radzi sobie z tym, prosił żeby cię pozdrowić i przeprosić, ale nie jest na siłach cię odwiedzić- skłamałam.
-Ja jego również pozdrawiam- dziewczyna od razu się rozpromieniła.
Ruszyłam szybko przed siebie, rzucając słowa pożegnania strażnikom i pielęgniarce. Czekający na mnie Tom i Lola poderwali się z miejsc kiedy mnie zobaczyli.
-Wszystko w porządku?- zapytał Tom. Nie, nic nie było w porządku.
-Jak najlepszym chodźmy na lekcję.
Przez cały dzień nie mogłam się skupić. Rozmyślałam nad tym co powiedziała mi Tina. Monarchia Dorjanowska to duży kraj leżący w malowniczym położeniu. Z jednej strony otaczały nas pasy ośnieżonych gór, a z drugiej rozpościerało się ciepłe lazurowe morze. Część państwa, w której mieszkałam i w której mieści się akademia nazywana jest potocznie Dawną Królewszczyzną. Teraz rozumiem skąd ta nazwa, było to kiedyś państwo rządzone przez moich przodków. Stąd duża ilość gotyckich zamczysk, renesansowych posiadłości. Zawsze zastanawiałam się czy w tych wszystkich majątkach żyją krewni króla, rodzice nigdy nie odpowiadali na moje pytania, a w szkole nie uczono nas tego. Większość tych domostw musi należeć do rodzin nadnaturalnych, może nawet któryś zamek jest moim prawdziwym domem. Kto to wie? Według ludzkiej historii, ziemie te były niezamieszkane i już w X wieku wchłonięte przez Monarchie. Jak to możliwe, że nikt nie zna prawdy?
Miałam tak dużo pytań, a w głowie tworzyły się kolejne. Dlaczego nikt nie powiedział mi, że mam siostrę? Czy ona jest tu w Akademii? Czy wie o swoim pochodzeniu i o mnie? Czy moi rodzice wciąż żyją?
Zaskakujące jest to jak szybkie zawirowania przechodziła historia istot nadprzyrodzonych wciągu zaledwie dwudziestu siedmiu lat. Ile istnień zginęło prze te kilkanaście lat.
Wszystko to było przytłaczające.
Chciałam zapytać „Co dalej?!”.
Niestety na to pytanie mogłam odpowiedzieć tylko ja.
_________
Tak, więc jest.
Co sądzicie?
Z niecierpliwością
czekam na wasze odwiedziny i komentarze. Każda nawet najkrótsza opinia
wiele znaczy dla twórcy. Dlatego też, proszę Cię zostaw komentarz, to nic nie
kosztuję. :) /M
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz